niedziela, 13 lipca 2014

Nominacje do LBA!


 Myślę, że niedługo usunę tego bloga. Jednak wcześniej nominacje. Mimo, że nikt mnie nie nominował :)

Nominowani:

  1. http://raura-i-love.blogspot.com/
  2. http://r5-and-raura.blogspot.com/
  3. http://zyciejestzbytkrotkiee.blogspot.com/
  4. http://naughtyboyandcutegirl-raura.blogspot.com/
  5. http://anotherstoryaboutraura.blogspot.com/
  6. http://raura-unusual-history.blogspot.com/
  7. http://rauraoprzyjazni.blogspot.com/
Pytania:

  1.  Co robisz, gdy brak ci weny?
  2.  Do jakiego fandomu należysz?
  3.  Ile masz lat?
  4. Dżinsy vs. sukienka?
  5.  Raura vs Raia?
  6.  Raura vs Auslly?
  7.  Jakim zwierzęciem chciałabyś być?
  8. Ulubiony kraj?
  9. Twoje drugie imię?
  10. Ulubiony kolor?
  11. Ulubiony smak lodów? 

wtorek, 8 lipca 2014

Rozdział 2

* Oczami Rossa *

Pewnie pospałbym dłużej gdyby nie fakt, iż obudził mnie Jonah. Zdenerwowany spojrzałem na przyjaciela, który o mało by się nie posikał. 
-Może idziemy po innych i pójdziemy do jakiejś nowej knajpki - Jo zrobił brewki, a ja się zaśmiałem.
- Spoko tylko się przebiorę - powiedziałem i wygoniłem przyjaciela. Chciałem by poczekał ZA drzwiami. Podszłem do szafy a z niej wybrałem kurtkę skórzaną, podarte dżinsy i convesy. Z tymi oto ubraniami ruszyłyłem do łazienki. Tam umyłem się, przebrałem, uczesałem i jak zwykle nałożyłem sobie okulary przeciwsłoneczne. Po czym wyszliśmy.


♥ 

Zostawiając motory, rozbawieni weszliśmy do pomieszczenia. Nie była to taka knajpa, w której było sztywno, czy coś. W tej knajpce, '' Livera" było dużo ładnych kelnerek. 
W pewnej chwili podeszła do nas blondyna.
- Co podać? - Zapytała.

W tej chwili  zobaczyłem przy ladzie pewną dziewczynę. Była to niska brunetka. Od razu mi się spodobała. W jednej chwili dziewczyna się odwróciła i popatrzała na kogoś lub na coś i się uśmiechnęła. Było widać, że jest tu kelnerką, ponieważ miała "mundurek" i sprzątała ladę. Zobaczył jej piękne ciemne oczy. Uśmiechnąłem się sam do siebie.
- Dla mnie poproszę kebaba z frytkami i cole - powiedziała Maia, po czym mnie przytuliła. Jeszcze tylko  przeczesała palcami brązowe loki i uniosła u nasady, by nadać im objętości. - A ty Rossiu?
- Eghm - chrząknąłem i wyswobodziłem się od niej - Kto to jest? - Zapytałem  i wskazałem na palcem brunetkę. Błąd kelnerka odwróciła się w stronę, gdzie wskazywałem
- To jest Laura, od niedawna tu pracuje - Powiedziała.
- Czy ona mogłaby nas obsłużyć? - Zapytałem, a dziewczyna tylko pokiwała głową.
Podeszła do stojącej brunetki.
Uśmiechnięta  wzięła notesik i długopis, po czym się odwróciła i zapatrzona w notes podeszła do stolika.
- Co podać? - Zapytała i spojrzała na nas.
-  Ja poproszę kebaba z dodatkiem ciebie - Na początku dziewczyna zaczęła zapisywać, ale jak usłyszała moje ostatnie słowo spojrzała na mnie.
- Przykro mi , ale to nie jest burdel - Powiedziała oschle dziewczyna. - Chcecie coś czy mam sobie pójść? 
- Nic -powiedzieli przyjaciele Rossa chórkiem, a on zesztywniał bo pierwszy raz dostał kosza od dziewczyny.

------------------------
Hej oto rozdział, przepraszam że taki krótki ale lubie pisać takie krótkie rozdziały.
No nic życzę wam wesołych wakacji <3

poniedziałek, 19 maja 2014

Rozdział 1

Rozdział 1

*Oczami Laury*

Głośny brzęk budzika wybudził mnie ze snu. Dzisiaj był dla mnie ważny dzień, bo dziś  jest koniec szkoły muszę tylko dostać świadectwo, wybrać studia i tak dalej, i tak dalej. Podeszłam do szafy a z niej wyciągnęłam zestaw, który składał się z sukienki na ramiączkach koloru bieli oraz koturny, tego samego koloru. Po czym z zestawem pobiegłam do łazienki aby tam w spokoju przyszykować się. Już po chwili byłam gotowa. Spojrzałam na zegarek 7:00, czyli mam godzinkę dla siebie. Zeszłam na dół, do kuchni. Gdzy tam doszłam podeszłam do lodówki i wyjęłam z niej jogurt naturalny, z szafki wzięłam musli i obrałam owoce ( wcześniej je umyłam) po czym wrzuciłam je do opakowania.  Chwyciłam jeszcze do ręki łyżeczkę i z powrotem udałam się na górę. Weszłam do mojego pokoju i usiadłam na łóżku, po czym zaczęłam pałaszować jogurt.  Myślałam jeszcze nad tym co robi Rocky. Chyba tak samo jak ja jest zdenerwowana, chociaż nie wiem czym, bo ona na pewno dostanie czerwony pasek. Co innego ja, pamiętam, że zamiast zajmować się lekcjami i uważać to sms z Chirstopher'em.
-Kochanie? - usłyszałam nadopiekuńczy głos matki, odwróciłam głowę by się jej przyjrzeć. Moja mama była piękna, nie raz chłopak próbował ''skraść” jej serce. Jej wygląd zewnętrzny przypomina piękny widok zachodzącego słońca. rudawe, lekko wijące się włosy miodowe inteligentnie spoglądając oczy i brzoskwiniowa karnacja skóry to kolory kapiące z pędzla maczanego w palecie zachodzącego słońca. Cudowna radująca się twarz rozpromieniona tajemniczym uśmiechem przypomina kwiat kwitnącej róży. Oczy niczym dwa diamenty-piękne i kosztowne oddaje blask i świetność duszy, gdyż piękno zewnętrzne jest wsparte pięknem wewnętrznym. Jej osobowość nie ma nic wspólnego z pasatu i głupia ale piękna lalka barbie. Przede wszystkim jest to osoba łaknąca wiedzy. Wykazuje ogromną potrzebę zdobywania wiedzy znajomości świata. Charakter ma dobry. Jest tolerancyjna wyrozumiała wrażliwa na krzywdę innych ludzi. Uważnie słucha rozmówcy i stara się go zrozumieć, kiedy potrzeba pomorze. W tej osobie zachwyca mnie jeszcze coś, coś bardzo ważnego. Jest to dar dawania miłości. Ellen jest dla mnie wszystkim,jest najcenniejsza i ważniejsza niż wszystkie inne sprawy na świecie. Teraz dopiero, gdy osiągnęłam młodzieńczy wiek, wiem dlaczego tata zakochał się w mojej mamie. - przyjadę z ojcem o 17 okey? Bo o tej godzinie kończysz chyba pracę, co nie?
-Tak nie musisz się martwić – powiedziałam szczerze i ją przytuliłam.
Mama miała coś powiedzieć, ale  nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. To pewnie Rocky...- pomyślałam i poszłam jej otworzyć. Nie myliłam się. Przede mną stała uśmiechnięta blondynka.
-To co idziemy? - zapytała poprawiając torebkę.
-Tak już. - powiedziałam, po czym wzięłam okulary przeciwsłoneczne. Zobaczyłam jak rodzicielka schodzi na dół – Pa! Mamo! - krzyknęłam i zamknęłam drzwi. Uff gładko poszło.

♥ 

Hej przepraszam, że taki krótki ale na razie takie będą bo próbuję się rozkręcić. 
Rozdział 2 dodam jutro 

Prolog

Są ta­cy, którzy uciekają od cier­pienia miłości. Kocha­li, za­wied­li się i nie chcą już ni­kogo kochać, ni­komu służyć, ni­komu po­magać. Ta­ka sa­mot­ność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od sa­mego życia. Za­myka się w sobie. Taką osobą był Ross Lynch, który bardzo  zawiódł się na swoich rodzicach, czemu?  Rodzice rozwiedli i tym razem kłócili się o syna, i pytali go z którym chce mieszkać. Gdy wybrał matkę, ojciec popełnił samobójstwo poprzez strzał w skronie. Długo potem chłopak musiał się otrząsnląć, z  Stormie i Alessandro ( ojczym Lyncha) wyjeżdżają do Cleveland. Gdy osiąga ''odpowiedni" wiek, wyprowadza się do  Nowego Jorku,a tam przyjmują go pewni chłopacy, którzy uwielbiają jeździć na motorach. Mieszka teraz ze swoimi kumplami. Jeździ na motorze, tak jak oni. Pewnego dnia spotyka dziewczynę, jego życie wywróci o 180 stopni ...

__________________________________

I jak wam się podoba? Postanowiłam napisać takie opowiadanie, bo natchnął mnie pewien film. Pewnie wiecie który, bo podobnego bloga prowadzi Wilczyca ( nie ściągam od niej -.- ) po prostu zakochałam się w tym filmie, i musiałam z tego stworzyć to właśnie opowiadanie. 
Rozdział 1 za chwilę .